WYDATKI NA OCHRONĘ ZDROWIA W POLSCE, czyli jak robić wodę z mózgu własnym wyborcom.
.
Wykres po lewej pokazuje wartości od 4% do 7%. To sposób, żeby niewielka różnica między wartościami wyglądała na dużą. Lat 2017, 2018 i 2019 w ogóle na wykresie nie ma, co powiększa optycznie różnicę między istniejącymi słupkami. A najwyższy słupek wznosi się nad rokiem 2027. No ludzie kochani, przecież to będzie za PIĘĆ LAT…
.
.
Wróćmy do 2022 roku. Polska wydaje obecnie, wg GUS, nieco ponad 6% PKB na ochronę zdrowia. Gdyby to przeliczyć na osobę to wyjdzie jakieś 830 euro. Z tą kwotą zajmujemy 25 miejsce, na 27 krajów UE; 24 kraje wydają na ochronę zdrowia więcej, niż nasz kraj.
30% kwoty, które na mieszkańca wydaje Polska według cyferek GUSowskich, na które składają się dane MZ i Narodowego Rachunku Zdrowia, to nie są pieniądze publiczne, a nasze prywatne: wizyty u prywatnego dentysty, badania, na które nie chcemy czekać pół roku, rehabilitacja, na którą nie chcemy czekać dwa lata, zakup nierefundowanych leków, prywatne ubezpieczenia i tak dalej.
830 euro to nieco ponad 3700 złotych.
Za jeden dzień hospitalizacji pacjenta chorego na COVID-19, który wymaga wentylacji mechanicznej, szpitale otrzymują od 919 zł do 5 298 zł.
Przeciętnie na jednego chorego onkologicznie wydaje się w Polsce ok. 10 000 zł. Średni koszt samej chemioterapii wynosi nieco ponad 13 000 zł. Z najnowszych danych Krajowego Rejestru Nowotworów wynika, że rocznie diagnozuje się chorobę u prawie 170 tys. osób. Około milion osób żyje ze zdiagnozowanym nowotworem. Szacuje się, że za dziesięć lat co czwarty Polak zachoruje na jakiś rodzaj nowotworu.
Pomijam w tym wyliczeniu wszystkie inne hospitalizacje i leczenie, o, na przykład takiej cukrzycy (600 zł miesięcznie), i liczone rozmaicie i dokładane do różnych “podpul” remonty szpitali, wymianę sprzętu, itd., bo już gołym okiem widać, że nasze wydatki na ochronę zdrowia są dalece niewystarczające.
.
Tak, w czasie pandemii znacząco wzrosły wydatki na “ochronę zdrowia”, bo trzeba było doposażyć szpitale covidowe oraz zapewnić ochronę osobistą i godziwe zarobki narażonym na wirusa pracownikom. (Poza osobami faktycznie narażonymi, po 5000 ekstra do pensji dostawali nawet ci medycy, którzy nie mieli żadnej styczności z chorym, ale byli wpisani na zmianę. Tych “dziurek” przez które wypływały pieniądze z systemu, jest więcej, ale pomijam ten wątek).
Kiedyś doposażenie szpitali przyniesie korzyści. Kiedyś.
Może w 2027?
.
Pacjenta powinna interesować inna komponenta wydatków, mianowicie:
– USŁUGI LECZNICZE (leczenie szpitalne i ambulatoryjne);
– ARTYKUŁY MEDYCZNE (m.in. leki);
– DŁUGOTERMINOWA OPIEKA ZDROWOTNA;
– USŁUGI REHABILITACYJNE.
O te wydatki podatnik powinien pytać polityków. Piękny szpital jest ważny, jasne, e-recepty z pewnością komuś ułatwiają życie, ale osobie chorej bardziej zależy na szybkiej diagnozie i dobrym lekarzu, nie tylko online.
Na jakimkolwiek lekarzu…
. .
Tak swoją drogą: czy te siedem procent za PIĘĆ LAT, to jest propozycja serio?
.
.
(Wykresy z kanału na YT “Nie wiem, ale się dowiem”)